Nosił czarną koszule, miał oczy pełne łez
A na imię Beniamin
Nie było takich miejsc, w których nie chciał by
Być
Płakał z deszczem i nocą, gdy szukał swoich gwiazd
Pytał wciaż o to samo
Kiedy skończy się taka droga i
Gdzie
Gdzie jest mój dom, dom
Dom, dom
Dom, dom
Dom...
Lato wybuchło miłoscią i biegli odtąd jak
Białe szalone konie
Lecz siły co raz mniej mieli w drodze do
Gwiazd
A potem poszli juz razem szukać nowych gwiazd
Pytali znów o to samo
Kiedy skończy się taka droga i
Gdzie
Gdzie jest nasz dom, dom
Dom, dom
Dom, dom
Dom...
I znowu zaistaniała taka sytuacja że jest milion słów które nie zostaną wypowiedziane :( a są to napewno dobre słowa.
Tyle rzeczy ,tyle słów tyle gestów a ja nic nie moge zrobić :(
Zaczynam sie topić ale tak inaczej nie tak normlanie poprostu ciepla woda zasłania mi twarz oczy moje myśli słowa